Are you interested in KONE as a corporate business or a career opportunity?
Corporate siteW Everest Run uczestnicy mają do pokonania przewyższenie wynoszące 8 848 metrów wchodząc po schodach budynku. Od tego roku zawody odbywają się w jednym z najwyższych i najnowocześniejszych biurowców w Warszawie – prawie 200-metrowym Skylinerze. Aby zdobyć najwyższą górę świata trzeba wejść z poziomu lobby na 41. piętro dokładnie 56 razy. Oznacza to pokonanie 2 296 pięter. Drogę w dół pokonuje się windą. W tym roku wyzwania podjęło się niespełna 200 osób. Szczyt Everestu zdobywa zwykle około 1/3 uczestników. Wielu z nich kontynuuje wysiłek i wykonuje kolejne wejścia, aby maksymalnie wykorzystać 24 godziny trwania zawodów. Wszystko to w szczytnym celu. Dochód z wydarzenia wspiera działania Fundacji Wsparcia Ratownictwa RK, organizatora zawodów.
Windy w Skylinerze, podobnie jak sam budynek, to technologiczny i designerski szczyt. Łącznie jest ich 21, a pod kątem Everest Run kluczowe są dźwigi w grupie high-rise. Ich prędkość wynosi 7 m/s, co czyni je jednymi z najszybszych wind nie tylko w Polsce, ale i całej Europie (dla porównania dźwigi w większości budynków mieszkalnych poruszają się z prędkością 1,6 m/s). Stylowo i nowocześnie wykończone przestronne kabiny o wysokości 2,7 metra (standardowa wysokość kabiny w bloku mieszkalnym to 2,2 metra) pozwalają na przejazd maksymalnie 21 osobom. Poprawność działania wind wspiera Inteligentny Serwis KONE 24/7 Connect, monitorujący najważniejsze parametry urządzeń w czasie rzeczywistym oraz przewidujący potencjalne usterki. Dodatkowy monitoring i możliwości zarządzania działaniem wind zapewnia system E-link.
Święta przepustowość
- Podstawą sprawnej organizacji zawodów jest otwarta i przyjacielska współpraca z zarządcami budynku, ale na sam ich przebieg kluczowy wpływ ma wysokość budynku, dobra wentylacja klatki schodowej, łatwość przejścia pomiędzy klatką schodową oraz windami na szczycie i w lobby budynku oraz najważniejsze – sprawne działanie i szybkość wind. Infrastruktura Skylinera sprawiła, że spodziewaliśmy się lepszych niż w przeszłości wyników i tak rzeczywiście się stało. Zawodnicy byli szybsi nawet o kilka godzin, większy odsetek startujących zdobył też szczyt Everestu. – mówi Michał Janas, Dyrektor Fundacji Wsparcia Ratownictwa RK, organizator zawodów.
Do obsługi Everest Run w Skylinerze wydzielone zostały dwie windy KONE MiniSpace z grupy high-rise, które zaprogramowane zostały na obsługę pięter 0 i 39, skąd zwoziły zawodników na dół, aby ponownie mogli rozpocząć wspinaczkę. Po zjechaniu do lobby budynku i opuszczeniu kabiny przez uczestników dźwigi samodzielnie wracały puste na górę, aby oczekiwać na kończących kolejne wejścia zawodników. Podróż z 39. piętra do lobby Skylinera, czyli pokonanie 150,9 metra, trwała dokładnie 31 sekund.
Ciężki dzień w biurze
W ciągu 24 godzin dwie windy KONE MiniSpace wykonały dokładnie 2 952 jazdy w górę lub w dół. Oznacza to, że każda miała średnio ponad 60 startów w ciągu godziny. Po rozpoczęciu zawodów w sobotę 15 kwietnia o godzinie 9 rano aż do godziny 21 liczba jazd obu wind była zbliżona do 140 na godzinę. Dopiero po godzinie 4 rano spada ona poniżej 100 startów. Liczba przejazdów wind w trakcie zawodów była również prawie 4 razy większa, niż przeciętnie w ciągu dnia.
- Jeszcze chwilę przed rozpoczęciem zawodów byłem pewien, że przed windami będziemy mieć kolejki czekających na zjazd. Mieliśmy tam nawet wolontariuszy, którzy pilnowali, by nie doszło do przeciążenia wind, gdy duży tłum biegaczy chce jak najszybciej zjechać do lobby i rozpocząć kolejne wejście. Nic takiego się nie wydarzyło, a zawodnicy łapali się w najgorszym wypadku na drugą windę. Po jakimś czasie zupełnie wycofaliśmy wolontariuszy z tego stanowiska – mówi Michał Janas.
Średnio w ciągu każdej godziny zawodów windy były w ruchu przez około 44 minuty. W szczytowych godzinach wartość ta osiągała prawie 50 minut. Dopiero po północy widać spadek liczby minut wind w ruchu, a największy spadek następuje po godzinie 4 rano. W ruchu dźwigi były około 4 razy dłużej niż średnio dziennie w ciągu ostatnich 90 dni.
Zarządzanie energią
Wyjątkowy charakter Everest Run sprawiał, że pojawiła się szansa, że windom uda się wygenerować więcej prądu niż go zużyją! Z uwagi na fakt, że jadąc do góry kabiny były puste, a w drodze na dół wypełnione zawodnikami, podczas swojej pracy zużywały ograniczoną liczbę energii, a jednocześnie generowały znaczne jej ilości. To efekt różnicy mas pomiędzy kabiną a przeciwwagą oraz działania nowoczesnych napędów regeneracyjnych KONE.
Średnie obciążenie wind w trakcie zjazdów wyniosło prawie 36%. Taki wynik sprawił, że zużycie energii przez jedną windę wynosiło średnio niecałe 1,5 kWh na godzinę. Oznacza to, że dwie windy w trakcie Everest Run zużywały niewiele więcej prądu niż pracujący w tym czasie piekarnik o mocy 2 500 watów. Zakładając, że w przyszłych edycjach udział wzrośnie liczba zawodników, pobór energii jeszcze zmaleje!
Praca bez przerwy
Na wysokość najwyższej góry świata w trakcie Everest Run 2023 udało się wejść sześciu sztafetom i 58 zawodnikom indywidualnym. Rekordzista wszedł na Skylinera dokładnie 100 razy, osiągając wysokość 15 850 metrów. Jedno wejście więcej wykonał najlepsza 4-osobowa sztafeta. To absolutne rekordy zawodów.
- Nowe miejsce zupełnie zmieniło Everest Run. Bieg stał się zdecydowanie bardziej konkurencyjny. Największy wpływ miały na to szybkie i wydajne windy. Nie mogąc liczyć na odpoczynek w oczekiwaniu na windę zawodnicy musieli na nowo planować regenerację, nawadnianie, odżywianie. To ogromny postęp i było to powszechnie docenione, choć niektórzy żartobliwie wspominali, że w poprzednich edycjach w kolejce do wind zawierano znajomości i tętniło życie towarzyskie. – mówi Michał Janas.
Dwie windy KONE MiniSpace w trakcie całych zawodów i swoich 2 952 przejazdów nie wysłały żadnego automatycznego zgłoszenia serwisowego i nie miały żadnych problemów w funkcjonowaniu. Pozostający w trakcie zawodów na terenie budynku konserwatorzy KONE nie musieli podjąć żadnej interwencji. Niewykorzystana została również winda pożarowa stanowiąca zabezpieczenie na wypadek problemów, z którąś z dwóch głównych wind oraz dedykowana do pracy służb ratowniczych. Na koniec zawodów, gdy ostatni uczestnicy odpoczywali jeszcze na terenie budynku, a organizatorzy zbierali swoje rzeczy, windy zostały ponownie włączone do swojej grupy i niezwłocznie powróciły do regularnej pracy.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:- Informacja prasowa z 9 marca 2023 roku: Windy KONE wesprą zdobywców Everestu w sercu Warszawy!
- Informacja prasowa z 17 kwietnia 2023 roku: Mount Everest zdobyty w Warszawie z pomocą wind KONE
- Oficjalna strona Everest Run